wtorek, 12 czerwca 2012

ZESPÓŁ WESTA


ZESPÓŁ WESTA

Zespół Westa należy do encefalopatii padaczkowych. W jego przebiegu występuje szereg zaburzeń rozwoju psychoruchowego - motoryki dużej i małej, a także w funkcjonowaniu poznawczym oraz upośledzenie umysłowe. Opóźnienie rozwoju ruchowego i umysłowego występują u około 80 - 85% dzieci z zespołem Westa. Klinicznie wyróżnia się dwa typy tego zespołu - o lekkim oraz ciężkim przebiegu. Prawidłowe opanowanie napadów stanowi jeden z ważnych czynników wpływających na skuteczne działania rehabilitacyjne. Tylko zintegrowany proces terapeutyczny,o długotrwałym przebiegu, wymagający bliskiej kooperacji neurologów, rehabilitantów i psychologów zwiększa efektywność pracy, wpływa na jego stan zdrowia, poprawia jakość życia dziecka.

Encefalopatie padaczkowe stanowią zespoły, w których zarówno napady, jak i podkliniczne wyładowania powodują postępujące zaburzenia funkcji mózgu Dysfunkcje mózgowe dotyczą funkcji poznawczych, emocji, jak i zgeneralizowane funkcji mózgu - inteligencji.

Zespół Westa stanowi jeden z zespołów o najcięższym przebiegu, a napady padaczkowe trudno poddają się leczeniu. Morfologia napadów jest charakterystyczna dla tego zespołu. Przejawiają się w postaci skłonów i wyprostowania tułowia, szyi występujących seriami, może im towarzyszyć wydawanie okrzyków. Napady mają tendencję do pojawiania się w grupach oraz trwają około 10 minut. Zwykle też są symetryczne. Napady ujawniają się po raz pierwszy we wczesnym dzieciństwie i towarzyszą im znaczne zaburzenia czynności elektrycznej mózgu. Napady skłonów w 90% procentach pojawiają się w pierwszym roku życia, zwykle między 3. a 9. miesiącem. Wśród przyczyn powstawania tego zespołu padaczkowego podaje się niedotlenienie wewnątrzmaciczne lub okołoporodowe, zakażenia wewnątrzmaciczne, także wirusem cytomegalii.
Wczesny wiek wystąpienia napadów o charakterze zgięciowym związany jest zasadniczo z zaburzeniami strukturalnymi (np. dysplazje korowe), anomaliami chromosomowymi czy metabolicznymi, np. leukodystrofia, niedobory biotynidazy, hiperglicynemia.

W przypadku etiologii okołoporodowej - np. niedotlenienia - objawy mogą ujawniać się po kilku miesiącach pozornie prawidłowego rozwoju dziecka, tzn. deficyty będą miały postać nieznaczną, uchwytną w badaniach specjalistycznych - neurologicznych czy psychologicznych. Rokowanie w zespole Westa jak w innych encefalopatiach jest niekorzystne, głównie z powodu zróżnicowanej etiologii oraz możliwego wcześniejszego występowania napadów o innej morfologii. Mimo niskiej śmiertelności ok. 10% wszystkich chorych przebieg oraz skutki choroby utrudniają realizację zadań rozwojowych, a także adaptację do środowiska społecznego. Napady ujawniają się w okresie wczesnodziecięcym, do około 4. roku życia. Okres ten charakteryzuje się dużą podatnością ośrodkowego układu nerwowego na działanie niekorzystnych czynników zewnętrznych.

Analiza przyczyn ujawniania się zespołu skłonów ważna jest przede wszystkim dla rozpoznania ich mechanizmu powstawania oraz posiada wartość rokowniczą w zakresie opanowania napadów, jak i szans na usprawnienie pacjenta, pozwala z większym prawdopodobieństwem określić dalekosiężne cele terapii neuropsychologicznej. Opóźnienie rozwoju psychoruchowego oraz inne deficyty poznawcze występują u około 80-85% dzieci z zespołem Westa o wczesnym ujawnieniu się napadów - przed 2. rokiem życia. U 25% diagnozowane jest mózgowe porażenie dziecięce. U ok. ? dzieci chorych w miarę upływu czasu napady padaczkowe ewoluują, deficyty poznawcze utrwalają się, upośledzenie umysłowe często ulega pogłębieniu. Pogarszająca się sprawność psychofizyczna, dalsza ewolucja napadów może prowadzić do pojawienia się zespołu Lennoxa-Gastaut. Upośledzenie umysłowe oraz inne deficyty poznawcze uwarunkowane są tą samą przyczyną, która doprowadziła do powstania padaczki, ale także są konsekwencją samej choroby, w wyniku której obserwuje się postępujące uszkodzenie neuronów.

Znaczne zróżnicowanie etiologii zespołu Westa i tym samym także obrazu klinicznego - liczby napadów, ich postaci, zaburzeń w rozwoju psychoruchowym - stanowi podstawę do wyróżnienia grupy pacjentów o lepszym rokowaniu, tzw. łagodny zespół skłonów. W grupie tej napady nie są tak nasilone, występują w późniejszych latach życia, a rozwój psychoruchowy zasadniczo nie odbiega od normy lub wykazuje niewielkie zaburzenia. Zapis czynności mózgu również wskazuje na niewielkie zakłócenia lub oceniany jest jako norma. W tej grupie pacjentów rokowanie jest pozytywne, zazwyczaj ustąpienie napadów wiąże się z normalizacją czynności bioelektrycznej mózgu oraz prawidłowym rozwojem psychoruchowym, a dzięki intensywnej stymulacji i terapii neuropsychologicznej może nastąpić akceleracja rozwoju poszczególnych funkcji, np. mowy. Zróżnicowanie objawów deficytów poznawczych w tym zespole potwierdza polietiologię ich występowania. Do uwarunkowań zaburzeń rozwoju psychoruchowego czy też zaburzeń poznawczych w padaczce zalicza się:

  • zmiany strukturalne w obrębie ośrodkowego układu nerwowego;
  • podkliniczne wyładowania;
  • napady padaczkowe;
  • leczenie farmakologiczne;
  • niewystarczająca edukacja;
  • czynniki psychospołeczne, postawy społeczne, samoocena

Celem leczenia w tej i innych postaciach padaczki zatem jest nie tylko minimalizacja napadów, ale i optymalizacja funkcjonowania emocjonalnego i społecznego dziecka. W leczeniu w zespole Westa najczęściej stosuje się farmakoterapię. Dawkowanie powinno być tak dopasowane do pacjenta, aby w możliwie najmniejszym stopniu zakłócało samopoczucie i tryb życia dziecka. Konieczne są również rehabilitacje i wczesne wspomaganie rozwoju dziecka.


LINKI DO STRON O ZESPOLE WESTA:

http://www.padaczka.info/zespol-westa.php
http://www.wssg.org.uk/westsyndrom.htm

niedziela, 10 czerwca 2012

Wyszukana w necie prawda:)


Zwyczajna mama...


"Zwyczajna mama" to mama zdrowego dziecka, która nie zdaje sobie sprawy,

jak wielkie ma szczęście.

A dlaczego? (...)

"Zwyczajna mama" czytając gazetę o maluchach wie,
czego można się spodziewać w danym okresie rozwojowym...
Mama chorego dziecka przestaje czytać gazety...
Musi być zawsze, by uczyć wielokrotnie od nowa umiejętności, które przychodzą zdrowym dzieciom z łatwością. Wymaga to wieloletniej pracy o efekcie niewiadomym...

Mama chorego dziecka musi się przewartościować, by zauważyć rzeczy ważne...
jej dziecko jest wiele lat niemowlęciem, czasami pozostaje nim na zawsze. Taka sytuacja wymaga od niej wiele cierpliwości, siły i odwagi, by zmagać się z codziennością
i by uczyć wiedząc, że i tak będzie upośledzone.
Przy narodzinach chorego dziecka nie ma radości, tylko strach, wyobcowanie i wielka niewiadoma. Poukładane życie w jednej chwili wali się w gruzach!
W tym trudnym momencie jest zazwyczaj sama, bo inni muszą się oswoić z szokiem.
A dziecko? Ono potrzebuje matki natychmiast!
"Zwyczajna mama" odczuwa radość, spełnienie i dumę po narodzinach zdrowego potomka.

Mama niepełnosprawnego dziecka musi uczyć się akceptacji, aby móc żyć dalej.
W tym czasie "zwyczajna mama" cieszy się dzieckiem, widzi pierwszy krok, pierwsze słowa,
widzi jak pokonuje bez problemu kolejne szczeble rozwoju.
Mama chorego dziecka musi nauczyć się żyć z myślą, że jej dziecko nie dorośnie, nie założy rodziny...i pozostaje otoczenie, niestety wciąż jeszcze mało tolerancyjne dla inności...
To ją boli....
W zasadzie obie są matkami-w tym nie różnią się wcale.
Natomiast rozumienie świata i wartości, którymi się kierują oraz praca z dzieckiem są diametralnie odmienne.
Walka o każdą zdobytą umiejętność dziecka, konsultację, lek, konieczny sprzęt czy fundusze na rehabilitację wyrabiają siłę woli, determinację, szacunek dla istnienia samego w sobie i chyba poznanie kolejnej tajemnicy tkwiącej w nas...

Ta walka wyrabia też tęsknotę za wolnością, gdzie nie trzeba się bać o jutro!
Natomiast "zwyczajna mama" wie, że jutro jej dziecko będzie dorosłe, samodzielne i zrozumiałe dla ogółu. W ich życiu jest jeden "drobiazg", z którego istnienia często nie zdają sobie sprawy-jak wielkie szczęście spotkało KAŻDĄ z nich:)


Mam dwie córki...zdrową Amelię i wyjątkową Haneczkę i doskonale pamiętam kiedy Amelka była mała. Jej pierwszy uśmiech, pierwsze słowa, moment w którym sama usiadła, zaczęła raczkować później chodzić....wszystko książkowo, w odpowiednim czasie. To było takie naturalne, oczywiste....A teraz z niecierpliwością czekamy na chociażby najmniejszy postęp w rozwoju Haneczki. Cieszymy się ogromnie z każdego uśmiechu, a każda nowa czynność, której nauczy się Haneczka jest dla nas cudem, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dwie córki, tak różne...a obie tak bardzo kochane:)

niedziela, 3 czerwca 2012

Miesiąc w pigułce:)

Ojjj dawno nie pisałam:) Postaram się nadrobić zaległości.....
Pod koniec kwietnia byliśmy u pani doktor pulmunolog w Bydgoszczy ze względu na częste zapalenie oskrzeli i płuc Haneczki. Pani doktor zlecił Rtg płucek i zapisała 2 lekarstwa. Biostymine na zwiększenie odporności oraz granulko Montelukast Sandos. Kolejną wizytę mieliśmy wyznaczoną na 25 maja. Hanka dzielnie przyjmowała lekarstwa. W międzyczasie z wujem Mirkiem byliśmy skonsultować Hanię u dr Faliszewskiego w Przeźmierowie. To bardzo dobry fizjoterapeuta. Obejżał Hanulkę, przebadał....i stwierdził, że w swojej karierze miał tylko dwójkę dzieci w podobnym obrazie klinicznym oraz, że ćwiczenia z nią byłyby dla niego wyzwaniem. Latem wybierzemy się tam na turnus, gdyż niemożliwe jest dojeżdżanie do Przeźmierowa 3x w tygodniu:( U pana dr byliśmy jeszcze raz ostatniego maja...dostaliśmy kolejne wskazówki jak ćwiczyć, na co zwracać uwagę, czego unikać. W międzyczasie byliśmy także kolejny raz u pani pulmunolog. Wcześnie rano do Bydgoszczy...najpierw do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego celem wykonania Rtg, po 20 min mieliśmy już zdjęcie i opis i szybciutko grzać kolejkę w przychodni. Na szczęście czekaliśmy tylko 15 min:) Pani doktor obejżała zdjęcie, obsłuchała Handzię (która od tygodnia kaszlała...o dziwo bez gorączki, jednak inhalacje z pulmicortu, soli i steri-neb no i baktrim) okazało się, że w prawym płucku są zalegania śródmiąższowe. Zalecenia: przez kolejne 12 dni klacid później 4 dni sumamed, po wszystkim wracamy do granulek Sandos i po kolejnych 3 tygodniach kontrolne RTG...znów naświetlanie:( ale cóż skoro to konieczne.
Ostatniego maja byliśmy na kontrolnym eeg w Poznaniu, ostatnie było w sierpniu więc już czas. Wyników jeszcze nie mamy, przyjdą pocztą. Hania ładnie spała w czasie badania, była dzielna:) Pani, która wykonywała badanie mówiła, że jest lepsze niż ostanio, widoczna jest podstawowa czynność mózgu...a to już coś:) Hania ostatnio ma lepsze dni:) dużo się uśmiecha, skupia wzrok na zabawkach, gaworzy i "śpiewa" sobie pod nosem. Aby tych dni było jak najwięcej::) jeszcze tylko ta kontrola główki....żeby Hanulka potrafiła nad nią zapanową, żeby nie opadała:( ale wypracujemy to....musimy:) w końcu każdego dnia ciężko ćwiczymy!!! Ostatnio wypatrzyłam w necie taką sprytną huśtawkę wingbo się nazywa...widziałam, że ćwiczą na niej też niepełnosprawne dzieci.... patrzę na allegro...hmmm używana w atrakcyjnej cenie hmmmmm....no i już Hania na niej ćwiczy:) taki prezencik na dzień dziecka praktyczny:) następnym razem wstawię zdjęcia:) Swoją drogą dawno nie fotografowałam małej w trakcie ćwiczeń....Uwaga ciocie rehabilitantki prosimy o makijaże bo będzie sesja zdjęciowa, wuja Mirek niech się czasem nie maluje:)
Pozdrawiam wszystkich i lecę do Amelki poczytać jej bajki bo nie może zasnąć:) Hania od godziny słodko chrapie:)
Dobranoc