czwartek, 5 marca 2015

WET ZA WET :)

Dzisiejsza rehabilitacja troszkę przypominała pole walki:)
Na ringu spotkały się dwie charyzmatyczne osobowości. 
W lewym narożniku - słynąca z nieustępliwości Karolina-Ciocia-Konicka.
W prawym narożniku - słynąca z uporu i zadziorności Hania-Mała Wojowniczka.
A zaczęło się tak niewinnie.
Ciocia Karolina przybyła do nas jak zawsze w czwartki o 10.00.
Ćwiczenia rozpoczęła jak zwykle od zaśpiewania piosenki pt "Witaj Haniu" (ciocia Sonia śpiewa "Była sobie żabka mała" a wuja Mirek.....na szczęście nie śpiewa:)
Następnie wykonały zgodnie serię ćwiczeń.
Nic nie zapowiadało, że ta sielanka zamieni się w walkę:)

Hania zdenerwowała ciocię ponieważ ie chciała prostować odpowiednio nóg. Karola użyła więc broni.....zagroziła, że założy Hani na nóżki ortezy. Zrobiła to wiedząc doskonale, że Hania ich nie znosi. Mała starała się jak mogła, stawiała czynny opór....niestety ciocia okazała się silniejsza i ortezy znalazły się na małych nóżkach.
Ojjjj tego było już za wiele!!!
Ten fakt rozzłościł Hanię nie na żarty.
W Jej głowie zrodził się plan zemsty.
Zaczaiła się i czekała na odpowiedni moment.

Kiedy niczego nieświadoma ciocia (zadowolona z siebie,że udało Jej się poskromić małą złośnicę) postawiła Hankę na przeciwko siebie.......mała spryciula szybko wykorzystała nadarzającą się okazję.
Zupełnie niepostrzeżenie, bez cienia zażenowania pod pretekstem przytulenia się......zatopiła swe niezwykle ostre siekacze w ramieniu przeciwniczki.

No cóż.....Jak Ciocia Hani....tak Hania Cioci :)

Ogłaszam remis:)


FOTORELACJA Z WALKI





Ciocia Karola bardzo zadowolona....Hania niekoniecznie



Tak na moje oko.....to właśnie w tym momencie rodził się plan zemsty:)


przyczajenie


 i atak


                                                    
Haaaaa