HANKOWA HISTORIA

Hania jest naszym drugim dzieckiem. Mamy też starszą córkę Amelię ur. 28.09.2006r.
Kiedy zaszłam w ciążę nic nie wskazywało na to, że odmieni ona nasze życie....
W 20 tyg podczas rutynowego badania USG nasz lekarz zauważył u dziecka dwunaczyniową pępowinkę (prawidłowa pępowina powinna mieć trzy naczynia). Pan doktor uspokoił mnie, że czasami tak się zdarza, należy jednak wykonać dodatkowe badania – echo serca i dokładną biometrię płodu. Pojechaliśmy na badania do Poznania. Kardiolog dziecięcy stwierdził, że z serduszkiem jest wszystko dobrze:) Biometria także nie wykazała nieprawidłowości. Zalecono częste badania kontrolne (usg) celem kontroli wzrostu dziecka.
Dokładnie w terminie tj 03.05.2010r o godz.15.05 na po trwającym 3 godzinki porodzie na świecie pojawiła się mała Hanna:) Nasz Krasnal ważył 2400g i mierzył 49 cm. Okruszek...ale najważniejsze, że była zdrowa!
Po dwóch dniach opuściliśmy szpital. Hanulka była grzeczną dziewczynką. Ładnie jadła i spała. Gdy skończyła 2 miesiące zaczęła często płakać i mniej jeść. Lekarz stwierdził, że to kolka. Na początku sierpnia została zaszczepiona – niestety szczepionką skojarzoną. Kilka dni później dostała wysokiej gorączki. Trafiłyśmy do wągrowieckiego szpitala. Okazało się, że Hania ma infekcję dróg moczowych. Dostała antybiotyk. Po tygodniu wróciłyśmy do domciu. Niestety nie na długo. Cztery dni później znów gorączka i powrót do szpitala. Niewyleczona infekcja.
W tym momencie zaczyna się wszystko psuć:(
Któregoś wieczoru Hania zaczęła strasznie płakać, wręcz krzyczeć. Dziwnie się przy tym wyginała i prostowała rączki wyrzucając je do przodu. Zawołałam pielęgniarkę. Stwierdziła, że to atak kolki. Jednak nic nie pomagało. Poprosiłam aby poszła po lekarza. Wróciła po kilku minutach, powiedziała, że lekarz nie przyjdzie ale kazał podać luminal, żeby się uspokoiła. Hania zasnęła. Rano zapytałam lekarza co dolegało Hance? Odpowiedział, że chyba bolał ją brzuszek po antybiotyku... gdyby wtedy ją obejrzał:(
Zalecił usg nerek. Pani wykonująca badanie zwaliła mnie z nóg stwierdzeniem, że Hankowa lewa nerka nie rośnie. Diagnoza – hipoplazja lewej nerki:( Ordynator stwierdził, że powinnam poszukać jakiegoś nefrologa i wypisał nas do domu.
Hania miała wówczas 4 miesiące. Sytuacja zaczęła się pogarszać. Coraz częściej epizody z płaczem i wyginaniem ciałka powtarzały się. Myśleliśmy, że to faktycznie z powodu tych nerek. Umówiłam Hanię do jednego z najlepszych poznańskich nefrologów dziecięcych. Po serii badań okazało się, że z nerkami jest dobrze.
Hani stan się pogarszał:( Traciliśmy z nią kontakt. Przestała się uśmiechać, nie reagowała na nasze głosy. Pewnego dnia trafiłam w internecie na pewien filmik. Było tam dziecko, które zachowywało się dokładnie tak samo jak nasza mała. Było to dziecko chore na zespół westa.
Od tego momentu wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Przede wszystkim eeg głowy, w trakcie którego zarejestrowano 2 ataki. Już nie było wątpliwości.
Hania ma zespół westa.
Świat się nam zawalił:(
Przepłakałam całą noc....rano rozpoczęłam walkę o zdrowie Hanki.
Zaczęłam od poszukiwań rehabilitantów. Znalazłam. Najlepszych z najlepszych:) naszych SOMIT-asów. Są z Hanią od początku. Wspaniałe trzy Ciocie i rodzynek Wujek:) Wkładają całe serce w pracę z maluchami. Hania ćwiczyła i nadal ćwiczy dzielnie...jakby wiedziała, że to dla jej dobra.


Walkę o zdrowie Hani toczę do dzisiaj i nigdy się nie poddam!!!
Padaczka to podstępny, niebezpieczny i bardzo silny przeciwnik...ale ja mam swoich sprzymierzeńców:) razem damy radę!!!

13 komentarzy:

  1. Bardzo podziwiam Panią i trzymam kciuki w dalszych postępach. Wiem przez co przechodzicie. Mój pierwszy synek ma zespół Westa. Także zachorował w 4 miesiącu życia...Jest lekooporny...2 miesiące w szpitalu...Zanik kontaktu ....Ciężko opowiadać przez co człowiek przechodzi....Teraz ma 8 miesięcy i dzieki rehabilitacji potrafi sam utrzymać główkę. Może to i mało ale dla mnie i mojej rodziny wielka nadzieja na dalsze postępy. Gorąco pozdrawiam i wierzę w dalsze postepy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakby to lepiej brzmialo lewa nerka Hani a nie Hankowa co za upiorny styl pisania

    OdpowiedzUsuń
  3. :) no cóż....to jest mój blog i mój styl pisania. Jeśli się komuś nie podoba, to po prostu radzę nie czytać i się nie irytować:)
    Najłatwiej jest skrytykować zwłaszcza anonimowo:)
    zabrakło odwagi aby się podpisać??
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedlugo bedzie Hankowa choroba i trumienka Hankowa.Powod Chorobowa Westowa
    Hankowa przygodowa zyciowa kleskowa przygoda.Piszesz kobiecino dla wszystkich chcesz 1%owego wsparcia wiec mozna zawsze napisac jaka w tobie glupota blogowa

    Zosiulowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można drwić z cudzego nieszczęście, zwłaszcza gdy dotyka niewinnego dziecka. Serca nie masz. Jak Ci się nie podoba styl pisania autorki bloga, to po co tu zaglądasz? Hejtuj gdzie indziej, zosiulowy trollu.
      A mamie życzę dużo siły do walki o zdrowie córci i grubej skóry na takich złośliwcow.

      Usuń
    2. Jak można drwić z cudzego nieszczęście, zwłaszcza gdy dotyka niewinnego dziecka. Serca nie masz. Jak Ci się nie podoba styl pisania autorki bloga, to po co tu zaglądasz? Hejtuj gdzie indziej, zosiulowy trollu.
      A mamie życzę dużo siły do walki o zdrowie córci i grubej skóry na takich złośliwcow.

      Usuń
    3. A mnie sie "hankowa" podoba.Mama ma prawo pisac jak chce.Nie zycze nikomu zeby musial przechodzic przez chorobę dziecka.Najlatwiej anonimowo krytykowac.. brawo ludzie "dorosli"

      Usuń
  5. Do "Zosiulowa"
    Myślałam, że w poprzednim komentarzu wyraziłam się jasno (ale chyba ktoś ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem). Jeśli irytuje Cię mój styl pisania - rada jest prosta - nie czytaj!!!
    Po co wypisujesz złośliwe komentarze? z nudów? dla rozrywki? Myślisz, że mnie sprowokujesz? Raczej nie. Ale robisz mi ogromną przykrość wypisując głupoty o trumience.
    Cóż. Najwidoczniej nic mądrzejszego napisać nie potrafisz.
    Nie podpisałaś się, ale czy jesteś w 100% pewna, że pozostaniesz anonimowa? W dobie dzisiejszej techniki....nie sądzę:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Mamo Hani.
    Też jestem mamą Rettki, więc gramy w jednej drużynie o nasze dzieci. Jedną mam prośbę, niech Pani pousuwa te komentarze złośliwe powyżej, bo mi się słabo robi na ludzką zawiść, głupotę, złośliwość i szeroko pojęty hejt. Podziwiam Panią, podziwiam Hanię a ci co im nie pasuje styl, coś tam i coś tam niech spieprzają!

    Agata, mama Blanki z ZR.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam czy jest to do wyleczenia

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani hankowa mamo jak mała minęło już trochę czasu jak sie czuje.

    OdpowiedzUsuń