środa, 2 września 2015

nie tak miało być :(

Wczorajszy dzień nie należał niestety do tych, które będę miło wspominać.
1 września....rozpoczęcie roku szkolnego. Amelia rozpoczęła już trzecią klasę. Pamiętam doskonale, jak kilka lat temu prowadziłam Ją pierwszy raz do przedszkola.
W tym roku to Hania jako 5-latka rozpoczęła zerówkę.
Niestety nie tak to wszystko sobie wymarzyłam.
Powinnam tak jak wtedy dumnie zaprowadzić Ją do przedszkola, wręczyć Jej plecak, zobaczyć jak siada przy stoliku, jak poznaje nowe koleżanki a później zamknąć za nią drzwi i pozwolić Jej rozpocząć pewien etap samodzielności. Oczywiście powinnam też troszkę popłakać ze wzruszenia jak czyni to przecież większość mamusiek.

Nie zaprowadziłam Jej do przedszkola.....
Nie wręczyłam plecaka.....
Nie widziałam jak siada przy stoliku i poznaje koleżanki.....
Nie płakałam ze wzruszenia.....

JA WYŁAM......
z bezsilności, ze smutku, ze wściekłości
WYŁAM nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz :(

Każdy przełomowy moment w życiu Hani sprawia,  że pękam.....
Pierwszy taki był oczywiście w momencie gdy okazało się, że Hania jest chora. 
Kolejne gdy Jej rówieśnicy stawiali pierwsze kroki, wypowiadali pierwsze słowa, Pękałam gdy widziałam Jej rówieśników biegających po placu zabaw, uczących się jeździć rowerkiem.....

Teraz przedszkole, za niedługo szkoła, później Pierwsza Komunia Święta, gimnazjum, pierwsze miłości, matura, studia.......
Jednym słowem czeka mnie jeszcze sporo WYCIA

Bo to nie tak miało być!!!!! Nie tak :(
Ale życie uczy pokory a każdy uśmiech Hani jest lekiem na całe zło. Jej uśmiech jest jak plaster na nasze popękane serca!

A wzruszyć....i tak się wzruszyłam:)
Hania do przedszkola nie poszła....nie oznacza to jednak, że nie jest "zerówkowiczką" :)
JEST
Dziś miała pierwsze zajęcia indywidualne z Panią Małgosią.
Muszę powiedzieć, że Hania polubiła nową Ciocię:) Przywitała Ją serdecznym uśmiechem.

Przed Haneczką nowe wyzwania, nowe obowiązki, nowy plan dnia.
Rehabilitacja 4 razy w tygodniu plus zajęcia przedszkolne 4 razy w tygodniu.

Oby dała radę.
Trzymajcie więc proszę kciuki za naszą uczennicę i oczywiście za Panią Małgosię aby miała sporo cierpliwości dla Hanulki.....bo wszak Hanna mimo, iż bardzo słodka jest, potrafi także mieć humorki i kaprysy :)

Obowiązkowe fotki z pierwszego spotkania:)



3 komentarze:

  1. Doskonale Cię rozumiem, Danuś. Ja też bardzo przeżyłam rozpoczęcie nauki przez Agnieszkę. Długo walczyłam o trochę "normalności" w jej nauce, zapraszania nas na imprezy szkolne, na zajęcia teatru, nic z tego nie wyszło. Dorobiłam się tylko opinii potwora...
    Co do Haneczki, to wierzę, że polubi zajęcia z Panią, a Pani ją pokocha. W końcu nasza Pani to też Małgosia :) A to dobrze wróży :) W końcu z dziećmi z inicjatywą lepiej się pracuje ;)
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu pozdrawiamy również. A Agniesi życzymy wielu sukcesów. Oby codziennie zaskakiwała swoją Panią Małgosię :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie dobrze. Dacie radę.
    A wycie? Która z nas tego nie robi? Zaopatrzcie się w chusteczki i głowa do góry.
    Bądźcie dzielne, dziewczyny!
    Trzymamy kciuki i pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń