niedziela, 25 listopada 2012

BEZSENNE NOCE....

Można nie spać jedną, dwie no może nawet trzy noce z rzędu.....ale 7 to już jest "lekka" przesada. Jednakże naszej Hani to nie przeszkadza. To nic, że wszyscy dookoła smacznie śpią...Hania w tym czasie woli sobie "podyskutować"...oczywiście z mamą:)
Najpierw myślałam, że to wina przeziębienia...ot co zatkany nosek nie daje spać, ale przeziębienie minęło a bezsenność pozostała. Może to wina Lamitrinu? może napady nie pozwalają spać? może objaw wspomnianego już wcześniej zespołu angelmana? może pełnia księżyca? może wybija się kolejny ząbek?...może....
Dzisiaj Hanka przeszła samą siebie....w nocy spała aż 30 minut!!!! Ciemno, cicho, krążymy między łóżeczkiem, naszym łóżkiem, fotelem a kuchnią. Może herbatka.....robi się...mała wypija. Nie zasypia. Może mleczko???...robi się.. Hanka wypija całą butlę...uffff zasypia:) Zadowolona kładę się spać...już zasypiam....Hanka się budzi....to było owe wspomniane 30 min:) Nie pomaga noszenie, tulenie, śpiewanie, masowanie.
Natał dzień:) mała w humorze....mama trochę gorzej;(
Poranne inhalacje, śniadanko, zestaw lekarstw, obiadek. Myślę sobie...po południu mała zaśnie, położę się obok i odpocznę...takie były plany...rzeczywitość troszkę inna;) Parę minut po 13 Amelia wyjechała do koleżanki Kasi na imieninki:) będzie cicho więc Hania zaśnie....zasnęła. Położyłam ją do łóżeczka, uszykowałam sobie podusię, kocyk i już przykładałam głowę do poduszki....nagle słyszę "heeeee" kto zna Hanulkę ten wie jak to fajnie brzmi w jej wykonaniu:) i po spanku;)
Jak dziewczyny były niemowlakami to nie miałam tylu zarwanych nocek. Obie zawsze dobrze spały. Nie wiem co Hanulka wyprawia ostatnimi czasy:( może jutro poznam odpowiedź, jedziemy na kontrol do naszej pani doktor.
Ja wytrzymam dużo, zacisnę zęby i dam radę...ale takie małe dziecko potrzebuje snu...co to jest godzinka, czy dwie na całą dobę??:(
Wczoraj mała miała lepszy dzień...nie znaczy to, że napadów nie było. Były,ale jakby mniej, delikatniejsze...Hanka uśmiechała się, nawet przypomniała sobie to, co nauczyła się w czerwcu a przez ostatnie ataki zapomniała...mianowicie przypomniało się jej, że leżąc na boczku można unieść się na łokciu:)
a wygląda to mniej więcej tak....


A tu jeszcze kilka Hankowych fotek, jedne starsze, inne bardziej aktualne;)
pozdrawiam







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz