wtorek, 1 stycznia 2013

NOWY ROK:)

No i nadszedł Nowy Rok. Jaki będzie??? Tego nie wiemy. Możemy jednak życzyć, aby był szczęśliwy, lepszy od poprzedniego, aby przyniósł wszystkim oczekiwane zmiany....pozytywne zmiany. Wszystkim chorym dzieciom życzymy, aby był przełomowy, aby przyniósł długo oczekiwaną poprawę zdrowia;)
Rozpoczął się też okres składania deklaracji podatkowych. Dlatego też kolejny raz zwracamy się do Was z prośbą o pomoc...o przekazanie swojego 1% na leczenie i rehabilitację Hani. Wierzymy, że i tym razem możemy na Was liczyć. Za okazaną pomoc będziemy ogromnie wdzięczni.
W tym roku zrobiliśmy kalendarzyki. Jest na nich prośba o przekazanie 1%, dane potrzebne do wypełnienia deklaracji. Nie opisywaliśmy choroby Hani, gdyż większość z Was zna już Hanulkę doskonale. Umieściliśmy adres bloga dla tych, którzy będą chcieli Ją poznać.
A tak wygląda projekt kalendarzyka.


Nowy rok zaczął się intensywnie. Już w poniedziałek wizyta u neurologa w Poznaniu i badanie eeg. Za tydzień pulmunolog w Bydgoszczy. W lutym kończy się Hankowe orzeczenie o niepełnosprawności. Znow czeka nas komisja. Właśnie kompletuję dokumentację.
Dwa lata temu, kiedy byliśmy na komisji w Wągrowcu, Pani doktor stwierdziła, że z Hanią "nie jest tak źle", że za rok, może dwa będzie biegać ze zdrowymi dziećmi. Jakież było moje zdziwienie, kiedy otrzymałam decyzję. Fakt zaliczono Hankę do grona dzieci niepełnosprawnych, ale orzeczono, że NIE WYMAGA ona stałej opieki drugiej osoby. Dziewięciomiesięczna wówczas Hania, leżąca niczym roślinka, z którą nie było kontaktu zdaniem komisji nie wymagała pomocy. Odwołałam się oczywiście do Wojewódzkiego orzecznictwa. Kiedy pojechaliśmy do Poznania lekarka w komisji była zbulwersowana decyzją wągrowieckiego orzecznictwa. Jestem ciekawa co powiedzą mi tym razem. Jednak teraz jestem mądrzejsza, bardziej pyskata i potrafię walczyć o zdrowie córki więc nie poddam się łatwo.

Wyobraźcie sobie, że obie nasze córy witały z nami Nowy Rok. Amelia twardo czekała na fajerwerki a Hania z racji chrypki i kaszelku nie mogła zasnąć i też obserwowała przez okno kolorowe światełka na niebie. Było widać zadowolenie i zdziwienie na małej buziuni:)
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz