Długo zastanawiałam się nad tytułem dzisiejszego posta. Miałam różne wizje:)..a przecież wystarczy jedno słowo, które oddaje wszystko - RADOŚĆ!!!
Już wszystko wyjaśniam.
Tak, jak wcześniej pisałam, wczoraj byliśmy z Hanią na kontrolnym eeg.Było to już siódme tego typu badanie, ale pierwsze DOBRE:) nie mogę powiedzieć, że idealne, bo idealnego zapisu Hania nie będzie miała nigdy, ale wczoraj nie zarejestrowano wyładowań napadowych!!! Dla nas to ogromny sukces!!tym bardziej, że Hani wychodzą następne ząbki...ale o tym później.
Hanula w noc poprzedzającą badanie nie spała, więc w południe była już ostro wymęczona i zła, że nie pozwalam jej spać. Już przy zakładaniu pierwszego czepka (który okazał się za mały na Hankową głowę) zasnęła. Drugi czepek coś nie chciał zadziałać...ale Pani dostrzyknęła żelu, poruszała kabelkami i było już ok. Hania pospała 20min, póżniej jeszcze 10 min zapisu w czuwaniu i na koniec to, czego bardzo nie lubię...Hanka wprost przeciwnie...mianowicie fotostymulacja. A wygląda to tak: w odległości ok metra od małej stawiana jest lampa stroboskopowa (taka jak w dyskotece), która z różną częstotliwością błyska małej prosto w oczy. Nic miłego. Na szczęście to nie wywołuje u niej ataku. Pani doktor bardzo zadowolona z badania:) Opis dostaniemy dopiero w przyszłym tygodniu, ale najważniejsze, że jest dobrze:)
Tak jak pisałam Hani wychodzą "piąteczki". Strasznie to przeżywa. Jest marudna, niespokojna i ....płaczliwa. Wiem, że to źle zabrzmi, ale ja uwielbiam słuchać jak ona płacze:) Kiedyś wogóle tego nie słyszeliśmy, nie płakała całymi miesiącami. Dziąsełka opuchnięte i strasznie bolą. Masujemy, smarujemy żelami, syropki przeciwbólowe...ale i tak największą ulgę przynosi gryzienie paluszków:)
Ostatnio rozmawiam wirtualnie z pewną bardzo miłą Panią...mamą Wiktorii, która również ma padaczkę lekooporną. Wymieniamy doświadczenia, poglądy, przemyślenia. Dostałam od Niej linka do świetnego artykułu. Podzielę się z Wami, poczytajcie, naprawdę warto. Pozdrawiam mamę i Wikusię:) http://www.monitor-polski.pl/pracownik-firmy-farmaceutycznej-o-szczepionkach/
Dostałam też miłego maila od cioci małej Julci. Hmmmm o Julci chciałabym Wam kiedyś napisać więcej, ale muszę poprosić Jej rodziców o zgodę.
Poza tym u nas nudy:) Nasza starsza pociecha kolejny raz nocowała poza domem:) u Kaśki:) Śmiejemy się z Arkiem, że ona ma dopiero 6 lat, co będzie za 10??:) ale cieszę się, że ma taką fajną koleżankę. Świetnie się dogadują a Amelka trochę się rozerwie. Ona też przeżywa chorobę Hani, smutno jej, że nie może się z nią bawić...a tak z Kasią miło spędza czas i wyszaleje się na całego.
Ufff ale się dzisiaj rozpisałam:) Ale cóż trzeba podzielić się pozytywną energią:)
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz