czwartek, 24 stycznia 2013

WYNIKI Z GENETYKI

Kiedy rano zadzwonił mój telefon a na wyświetlaczu zobaczyłam nazwisko naszej doktor genetyk....zamarłam. Tysiąc myśli w ciągu kilku sekund przebiegło przez moją głowę. W słuchawce usłyszałam jak zawsze spokojny i opanowany głos Pani doktor: "pani Danko, mam przed sobą wyniki Hani"...ta chwila ciągła się w nieskonczoność..."wyniki są prawidłowe. Hania nie ma zespołu angelmana". UFFFFFFFFF...jaka ulga. Szybko telefon do neurologa aby podzielić się tą informacją. Pani doktor stwierdziła, że będziemy szukać dalej przyczyn choroby. (Ja i tak jestem pewna, że to poszczepienne uszkodzenie układu nerwowego).
A tymczasem....szukamy dobrego okulisty dziecięcego dla Hani, najlepiej z Poznania lub Bydgoszczy. Zauważyłam ostatnio, że kiedy Hanulka dłużej skupia na czymś wzrok, zaczyna przymykać/mrużyć oczka (jakby się męczyła). Jeśli ktoś z Was drodzy Czytacze, zna dobrego/sprawdzonego okulistę, będziemy wdzięczni za taką informację.
U Hani bez zmian napadowych:) dużo się uśmiecha, jest w lepszym kontakcie.
Podrosły dziewczynie włoski i dziś paraduje w pięknej kitusi;) niesforne ma te loczki, strasznie się plączą i trudno je rozczesać. Ale postanowiliśmy jednogłośnie, że wszystkie trzy (dwie córy i mama) zapuszczamy długie warkocze:)
Z Hanki robi się mały łakomczuszek. Waży już 10,5 kg:) Ostatnio bardzo polubiła monte;) aż trzęsie się na jego widok i cały kubeczek pochłania w 3 minutki:) Ośmielę się stwierdzić, że lubi je bardziej, niż ulubioną do tej pory kaszkę z brzoskwiniami.  Postanowiłam tą fascynację deserkiem wykorzystać i wrzucam do niego  lekarstewka a dokładniej depakine. Sabril i lamitrin wypija z mleczkiem, co niekiedy zajmuje jej całą godzinkę, gdyż sabril jest wyjątkowo niesmaczny (delikatnie mówiąc).
Dzisiejsza rehabilitacja przebiegła bez zakłóceń, tzn Mirek nie zakłócił Jej snu, a Ona nie zakłóciła Mirkowej pracy;) Jak to możliwe?.....Po prostu dzisiaj wcale nie zasnęła;) nie zdarza się to często! Była pełna współpraca;)
Wczoraj ćwiczyła z Sonią. Była bardzo śpiąca i zła gdyż Ciocia twardo ćwiczyła nie reagując na Hankowe protesty;) Opłaciło się. Po 40 minutach Hanka dała za wygraną, otworzyła oczka i dzielnie współpracowała z Ciocią:) Zuch dziewczyna.
Po południu wykorzystałam moment Hankowej drzemki i wyrwałyśmy się z Amelką do cioci Asi na kawkę, zostawiając małą pod opieką babci i taty. Nie było nas raptem 2 godzinki. Tak jak się spodziewałam, Hania nie chciała w tym czasie nic jeść. Mała cwaniara je tylko ode mnie;)
Nikt inny nie ma szans na nakarmienie jej.
Za chwilkę pora podania lekarstw, zmykam szykować miksturki;)

3 komentarze:

  1. Suuperrrrr!!!!!Do zobaczenia w krótce..;-)))Cicocia KKKKK

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm to dobrze,że genetycznie ok a szczepienia - no cóż na mnie po 3 wezwaniu już szykuje się sanepid ale nie dam szczepić dziecka które cały czas ma napady astmy, grypę, osłabienie i zawalone zatoki - niech ktoś podpisze,że szczepienie mojej córce nic nie zrobi....
    Buziaki dla Haneczki .Ciocia Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio,kiedy byliśmy u pani pulmunolog rozmawialyśmy właśnie o szczepieniu. Pani doktor sama przyznała,że ma często dylemat,czy zaszczepić dzieci. Teoretycznie dziecko jest zdrowe,bez temperatury,kataru,czyste osłuchowo. A juz w tym czasie może rozwijać sie infekcja. Tak było u Hani. Miała nie dajacą poczatkowo objawów infekcję ukł.moczowego. Została zaszczepiona. Teraz Hania jest odroczona od szczepień. Nie wiem na jak długo,ale wiem,że nigdy nie pozwole znów jej szczepić.
    Pozdrawiamy:-)

    OdpowiedzUsuń