poniedziałek, 25 lutego 2013

Nadal leżakujemy

Już piątą dobę spędzamy na oddziale. Nasi mali "sąsiedzi" poszli już do domciu. Mała Martynka z Damasławka również;) a jak Hania....
Nie obyło się bez "ekscesów";) w piątek nawet ja spanikowałam...ok 14 Hania zaczęła wymiotować...wymiotowała i wymiotowała...aż do 21;( biedulka już nie miała czego zwracać, ale mały żołądeczek wciąż podskakiwał;( do tego doszła biegunka w gratisie:(
Dostała kroplówki z nospą i ranigastem i wieczorem się uspokoiło. Zazwyczaj leki bierze ok.19 tym razem dostała dopiero o 22 i oczywiście dietka. Rano pobrano kał na badanie w kierunku rotawirusa, wyszło negatywnie czyli tego wirusa nie ma. Ale jak wiadomo odmian wirusów mamy kilkadziesiąt, więc jakiegoś Hania  załapała.
Dziś jest już lepiej. Biegunki tak silnej już nie ma i ku naszej radości mogliśmy już włączyć do diety hankową kaszunię o smaku oczywiście brzoskwiniowym:)
Na oddziale poznałyśmy małą Majkę. Maja ma 1,5 roku. Choruje na MPD i padaczkę. Leży już 3 tygodnie i walczy z zapaleniem oskrzeli. Mały krasnalek waży tyle co Hania w ubiegłym roku, czyli 6,5 kg. Hanula wygląda przy niej jak Olbrzym:)
Muszę przyznać, że ten czas upływa nam mimo wszystko bardzo szybko. To głównie za sprawą atmosfery jaka panuje na oddziale. Nam tam bardzo odpowiada. Personel jest bardzo miły, ciocie pielęgniarki zawsze uśmiechnięte i zawsze służą pomocą. Lekarze mili, zawsze znajdą czas na rozmowę, odpowiedzą na wszystkie pytania, doradzą, pożartują:)
Kiedy leżałam pierwszy raz z Hanią w szpitalu w Wągrowcu, byłam przerażona. Na wizycie lekarskiej nie można było o nic zapytać, lekarz nie udzielał żadnych informacji. Jeśli chciałam dowiedzieć się czegokolwiek o stanie zdrowia dziecka musiałam czekać do godz, 11 pod gabinetem na tzw. "audiencję" a i tak niewiele można było się dowiedzieć.
W Żninie wygląda to inaczej. Jest kilku lekarzy. Wizyty zaczynają się o 8. Każdy lekarz ma powiedzmy 2 sale. Kiedy przebada "swoje" dzieci zaczyna się główny obchód, tzn wszyscy lekarze razem wchodzą na naszą salę i omawiany jest przypadek Hani. Jakie leki dołączyć/odstawić, jakie badania przeprowadzić, jakie są rokowania. W każdej chwili mogę zapytać o wszystko i zawsze dostanę odpowiedź.
Jutro rano Arek przyjedzie zmienić mnie na 3 godzinki ponieważ o 11 przyjedzie do nas przedstawiciel handlowy z wózkami. Muszę je widzieć i dobrać odpowiednie niezbędne akcesoria tzn klin między nóżki, peloty biodrowe i boczne, kamizelkę, pasy, zagłówek. No i oczywiście kolor hankowej karocy:)
Tymczasem odmeldowuję się i ślemy pozdrowienia ze szpitalnej izby:)

8 komentarzy:

  1. Tu Ciocia Julci :) My omijamy Wągrowiec jak się da!! Gdy Paweł z dzieciakami jest w rodzinnych stronach i coś się zaczyna dziać, to nawet zdarzyło się nam, że jechaliśmy do Poznania i tam wzywaliśmy karetkę, tylko żeby do Wągrowca nie trafić. Niestety ostatnio nie mogliśmy sobie pozwolić na taką podróż, więc wezwaliśmy pogotowie, a tam wielka panika! Nikt, ale to nikt nie udzielił nam pomocy! Po godzinie oczekiwania, na korytarzu, aż może w końcu wyjdzie ktoś z pomocą, po interwencji mamy Julci w końcu wyszedł lekarz! A Jula już od godziny powinna leżeć na SOR-ze z choćby tlenem podłączonym. Nawet źle małej kroplówkę podłączyli, tak, że cały płyn zamiast do żyły trafił do rączki i biedna bluzeczki wcisnąć nie mogła, tak jej spuchła :(((

    Cieszę się, że macie solidną opiekę! Szybkiego powrotu do domku :)
    Pozdrawiam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy nas, że Hani lepiej, oby tak dalej a wszelkim wirusom mówimy stanowcze precz!!!!
    Trzymajcie się dzielnie!
    Z przedstawicielem dobrze by było jakbyście obydwoje się spotkali, co dwie głowy to nie jedna, ale w tym przypadku ważne, żeby wybrać karocę :)
    Pytaj o każdy szczegół, i jak już się zdecydujesz, to zostaw sobie kopie zamówienia. Może się przydać, u nas dzięki temu nie płacę za coś czego nie otrzymałam, a i kaskę dostaną jak będzie wszystko w moich rękach. Ponieważ oba wózki są bardzo drogie, spróbuj abyście płacili część nie refundowaną przez NFZ i PCPR, płacili gotówką/przelewem po otrzymaniu wózka. To jest duża motywacja dla przedstawicieli do pracy a jak nie to chociaż masz kartę przetargową. W razie czego pisz na maila.
    Tymczasem pozdrawiamy serdecznie i czekamy na wielką poprawę u Hani i powrót do domku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..trzymajcie się i szybko wracajcie , bo smutno bez was ;-((( Ciocia K

    OdpowiedzUsuń
  4. Z partyjnym pozdrowieniem.Wracajcie do domu bo słuchy chodzą,że Ogward tęskni,nie ma kogo liznać i wtedy pada na dziadka:)Buziaki dla Halki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu mama Martynki z Damasławka :) Na wstępie pozdrawiam Was dziewczyny bardzo serdecznie :) Rzeczywiście opieka w szpitalu w Żninie jest bardzo solidna. Miałyśmy okazję przekonać się o tym spędzając siedem dób na oddziale. Nam też atmosfera bardzo odpowiadała. Tobie Danka życzę udanego wyboru karocy dla Haneczki (bo to bardzo ważny wybór), a Haneczce dużo zdrówka i obyście szybciutko wracały do domku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga:-) jesteśmy w domu. Karoca wybrana:-)
      Pozdrawiam i buziaki dla Martynki:-)

      Usuń
  6. hej kochane sąsiadki.Mam nadzieje że już wróciłyście do domku lub jutro wrócicie.Majka już dzisiaj ma założoną sondę przez nosek.jutro wyniki i decyzja co dalej może nawet wrócimy jutro do domu z ustalonym terminem na zabieg.lub zrobią zabieg jutro chwila prawdu. buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej:-) od wczoraj jesteśmy w domciu:-)
      Trzymam za Was kciuki. Oby wszystko się udało. Majka to dzielna dziewczynka:-)
      Dużo siły dla Was! Ściskam mocno i pozdrawiam

      Usuń