środa, 6 marca 2013
Jak ja nie cierpię marca:-(
Zapewne marzec kojarzy Wam sie z końcem zimy, z pierwszymi ciepłymi promieniami słoneczka, z długo wyczekiwaną wiosną...nam niestety kojarzy sie przede wszystkim z pobytami w szpitalu:-(
Tak. Hania znów jest na oddziale:-( tym razem oskrzela. A zaczęło się tak niewinnie. W niedzielę obudziła sie z chrypką i dużą ilością zielonej wydzieliny zalegającej gdzieś w gardle. Natychmiast zinhalowałam Ją pulmicortem i solą fizjologiczną. W poniedziałek poszłysmy do naszego lekarza. Osłuchowo było dobrze, wydzieliny dużo. Hania dostała bactrim i kropelki na rozrzedzenie flegmy. Zakupilismy też dla niej specjalistyczny ssak. We wtorek pojawiła sie gorączka 38 st. Wydzieliny nie dało już się odessac. Z wtorku na środę gorączka 39 st i duszności,straszny kaszel. Hania nie chciała nic jeść. No i szpital.
Długo w domu nie pobyłyśmy:-(
Najgorszy jest moment,kiedy muszę powiedzieć Amelce,że Hania znów musi iść do szpitala:-( jest płacz i pytanie dlaczego? Płacze,że znów nie będzie nas tak długo...wtedy ręce opadają...co mam zrobić? Pozostaje mi tylko zacisnąć zęby, zrobić dobrą minę do złej gry i powiedzieć,że wrócimy szybko. Niestety prawdę mówiąc nie zanosi się na to abyśmy szybko wróciły. Hania dlugo walczy z takimi choróbskami. Nie potrafi tak jak zdrowe dzieci odkrztuszać:-(
Mam nadzieję,że mama lub Arek będą mnie czasem zmieniać,żebym mogła chociaż na 3 godzinki przyjechać do naszej Mili:-) (tak mówimy na Amelkę)
Jedyna dobra wiadomość jest taka,że podczas kilkudniowej przerwy w leczeniu udało sie nam dojechać do Poznania na konsultacje z czeskim neurologiem w sprawie aminokwasów. Hania za 2 tygodnie rozpocznie ich przyjmowanie. Więcej o aminokwasach napiszę następnym razem. Zupełnie przypadkiem spotkaliśmy w Poznaniu naszą doktor neurolog. Prosiła,żebym się skontaktowała i umówiła małą na wizytę,gdyż chcą wykonać Hani jakieś dodatkowe badania. Teraz pozostaje nam czekać,aż Hanka dojdzie do siebie.
Mam tylko nadzieję, że w tym roku Święta Wielkanocne spędzimy wszyscy razem...w domu!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A domownicy tak sie pewnie cieszyli na powrót. trzymajcie sie dziewczyny dzielnie, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDzięki:-) pozdrawiamy
UsuńTu mama Martynki. Bardzo się zasmuciłam, że znowu trafiłyście na oddział do szpitala. Dobrze, że w takich momentach jak pobyt w szpitalu masz tak wielkie oparcie w najbliższych Ci osobach i czasami mogą Cię zastapić przy Haneczce, a Ty możesz pobyć też z Amelką. Życzę szybkiego powrotu do zdrówka i obyście te Święta Wielkiej Nocy spędziły w gronie ukochanych osób, w domu. Trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam - Aga.
OdpowiedzUsuńTym razem leżymy na ''Waszej'' sali:-)
UsuńPozdrawiamy
Tu mama Julki. My również jedziemy na konsultację w sprawie aminokwasów(w sobotę)Julka jest w trakcie przyjmowania 2 partii. Pozdrawiam Agnieszka :)
OdpowiedzUsuńWitam:-) a widać już jakieś efekty u Julci?
UsuńPozdrawiam
Efekty......??? Ja myślę i widzę,że są... Dzięki tlenowi i aminokwasom Julka wróciła z "długiej podróży". Teraz jest zupełnie innym dzieckiem, jednakże długa droga przed nią....przed nami..Obecnie jest na etapie Hani, a rok wcześniej leżała jak "warzywko". Każdy ma nadzieję że nowe leki, kuracja pomoże..czas pokaże. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGdyby tak można było choć trochę swojego zdrówka oddać Hani...Życzę jednak szybkiego powrotu do zdrowia :)Pozdrawiam Aga Borucka
OdpowiedzUsuńhej Aga;) Dziękujemy:) Wiesz najpierw długo zastanawiałam się co mi mówi Twoje nazwisko;) nie mogłam skojarzyć...ale od czego jest Nasza Klasa:) już teraz wszystko wiem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Danusiu,Haneczko wracajcie szybko do zdrowka i domku.Wszyscy czekamy na lato,bo wtedy nasze dzieci sa zdrowsze.Buziaki dla Haneczki od Boryska. Pozdrawiamy Danka i Madzia
OdpowiedzUsuń